🦞 Nie Pchaj Się Tam Gdzie Cię Nie Chcą

Nie żyje kanadyjski „król sobotnich poranków”. Miał 86 lat Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem . Tłumaczenia w kontekście hasła "nie pcham się" z polskiego na angielski od Reverso Context: Uciekam od bomb, nie pcham się na nie. Chyba pierwszy raz zgodzę się z kobietą w 95% - tach . Nie jestem pewien do stwierdzenia , że nic nie można zrobić . Jeżeli wszyscy będą tak myśleć to ulice będą dalej pełne biernych twarzy i samotnych cieni . Tego nie da się tolerować !! Ale zgadzam się ze stwierdzeniem , że nie warto o tym rozmawiać bo to żałosny temat . Wyniki wyszukiwania frazy: nie pchaj się tam gdzie cię nie chcą - myśli. Strona 657 z 666. Karolina_15 Myśl 19 lipca 2009 roku, godz. 20:11 8,9°C Szukam Cię we Jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz – mówić miała często babcia mojego taty. Jak bardzo nieaktualna jest ta mądrość ludowa udowadniają twórcy serialu TVP „Korona Królów”. Oni nie potrafią, a i tak próbują wcisnąć wszystkim swój produkt. Nie pchaj się tam nigdy na automatyka , bo będziesz zmuszony robić wszystko , mistrz będzie miał cie w nosie , dogadasz się z czosnkiem zarządu o odejście to nie miej urlopu , bo i tak ci za niego nie zapłacą, nie staraj się bo nie warto , tak jest stała ekipa która się trzyma a reszta to zapchanie dziury w całości czegoś co Indie – o czym pisaliśmy – wdały się też w graniczne utarczki z Chinami. Indie nie wywiązały się ze swoich wcześniejszych deklaracji dotyczących uczestnictwa w budowaniu nowej linii kolejowej Zahedan (granica z Afganistanem) – Chabahar (port w Zatoce Omańskiej, niedaleko granicy z Pakistanem) i sfinansowania rozbudowy portu w Zrozum w końcu, że Twoja była koleżanka jest już byłą koleżanką i nie pchaj się do niej na siłę. Zacznij żyć własnym życiem i nie idź tam, gdzie Cię nie chcą. Teraz skup się na projekcie i zrób taki wspaniały projekt aby to inni zazdrościli, że Cię nie zaprosili do swojej grupy. 38. 24 marca 2010 roku, godz. 21:19 139,4°C 719. Nie pchaj się tam gdzie Cię nie chcą. Nawet jeśli w nocy gryziesz z bólu ręce.. od Seneka 18 , andrea69 , topik i 35 innych użytkowników. Poprzedni tekst. Następny tekst. PDHt7N. Powiem ci. Aby można cię lekceważyć i to za twoim przyzwoleniem. A post ten nie tyczy się osób, które mają klapki na oczach i wgrane programy strachu o własne życie. Takie osoby nie są w stanie racjonalnie myśleć. Post ten kieruję do osób, które są na drodze rozwoju samoświadomości lub "uznają siebie za obudzone".Pojawił się w naszej przestrzeni p-i-e-r-d-o-l-e-c i większość mu grzecznie ulega, zapominając, że w każdym momencie każdy sam podejmujemy decyzje. Momentami zastanawiam się, który p-i-e-r-d-o-l-e-c jest groźniejszy, ten wykreowany czy ten zakorzeniony w głowach, a oparty na ściemnianiu, czytaj: okłamywaniu samych siebie. Większość osób, która uważa się za osoby rozwinięte duchowo, potulnie i zgadza się na niemożność oddychania, chociaż znaczna część z nich pracuje w zaciszu domowym z oddechem. Paradoks i ściema. I nie dziwota, że wokół tyle ściemy, kiedy każdego dnia okłamujemy samych znacznie łatwiej wstrzymać oddech, podporządkować się, niż zmienić cel na przyjaźniejszy. Pozornie znacznie łatwiej wstrzymać oddech, podporządkować się, niż zrezygnować z danego przedmiotu, produktu... Większość idzie na decyzja, a brak decyzji jest także decyzją, ma ogromy wpływ na ciebie, twoje wibracje i w konsekwencji na twoje ulegasz, wchodzisz w energię niewolnictwa, oddajesz władzę nad sobą innym. A każda nabyta rzecz czy produkt, który przynosisz do domu wypełniony jest niskimi, bardzo niski wibracjami. I taką energię wprowadzasz w swoją przestrzeń i przyjmujesz do najgorsze, że większość uważa, że nic takiego się nie dzieje. W sumie jest ok. Czy na pewno?Ściema w nas, to i ściema wokół. Przerwać to możemy, zaczynając od siebie i to od teraz, co mają zrozumieć, zrozumieją. Inni potrzebują czasu aby się zdecydować. A czasu już nie ma, bo teraz jest czas decyzji. Nie wypełnia nas Prosper-Life & Moc Miłości Serca kontakt: mentalistka63@ ramach Kwantowego Dotyku Miłości prowadzę:Sesje energetyczno-kwantoweSesje rozwoju samoświadomościKurs pracy z energiami Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 5 ] 1 2015-05-11 17:52:50 ladyzitroenka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-11 Posty: 3 Temat: Rozdarta , jechac z nim czy zostać ?co oznacza rozstanie//Cześć pisze tu bo chyba potrzebuje obiektywnej , prawdziwej opinii mojego zachowania nie wiem co robić i czy robie dobrze , ale wiem ,że inaczej nie mogę otóż przejdę do rzeczy:Jestem z chłopakiem 2,5 roku od pół roku mieszkamy razem on ma 25 lat ja 20 . od pół roku mieszkamy razem bo wprowadziłam się do niego po podjęciu studiów które jakoś za bardzo mnie nie kręcą ale chciałam się wyrwac z domu i w sumie nie chciałam z nim zamieszkac bo hmm mieszkanie przed ślubem raczej nie wnosi zbyt wielu dobrych rzeczy . On przed zamieszkaniem ze mna był zdecydowany na nasz związek nawet miał w planach oświadczyny a teraz jak go o to pytam to " nie teraz"probem tkwi w tym że ona chce jechać do siostry i mamy a głównie to do pracy do Anglii. a ja nie mogę teraz wyjechać po pierwsze mam rozpoczęte leczenie ortodontyczne po drugie nie mogę tak po porstu rzucic studiów to nie logiczne po trzecie jego siostra za mną nie przepada nawet mnie tam nie zaprosiła a on chce byśmy tam mieszkali . Z drugiej strony nie wyobrażam sobie zycia , codzienności bez niego może jestem uzależniona w jakiś sposób emocjonalny bardzo jestem z nim związana , jego siostra naciska na JEGO wyjaza podkreślam nie wspominając o mnie my się ciagle kłócimy bo ja nie chce by on jechał proszę go chociaż o rok by tu jeszcze spróbował ja przynajmniej skończę leczenie on mi na to że dojade ,,, moja rodzina nie chce bym leciała nie wiem co robic . on tam przez np. ten rok zacznie nowe zycie poukłada wszystko " chce być z nim to mam iśc za nim a jak nie to ja potrafie się rozstać" jego siostra powiedziła ze wpakował się w gówno .... superbardzo mnie to boli naprawdę on jest dla mnie wszystkim pozwolić mu jechać ... widząc ze to prawdopodobnie koniec , rzucic wszystko i jechać z nim jak mi mówi że sobie bezemnie poradzi nei chce to nie , jak jego rodzina mnie nei zaprasza . co prawda mam brata a anglii ale on mówi zrób studia to ci się przyda ... naprawdę nie wiem co robic ... baoje ise tej rozłąki mielismy już taką 2 tygodniową jak pojechał tam na wakacje przez to wszystko się rozchorowałam ,, wariuje po porstu błagałam by wrócił ...co robic przepraszam ze to takie długie ,,, ale jakoś tak się wylało mam nadzieje że ktoś mnie zrozumie i mądrze podpowie... 2 Odpowiedź przez Bezradna stokrotka 2015-05-12 23:12:30 Bezradna stokrotka O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-09 Posty: 62 Odp: Rozdarta , jechac z nim czy zostać ?co oznacza rozstanie//Trudna sytuacja. Czy on zamierza tam na stałe jechac? Nie ma mozliwosci pracy w kraju? Racjonalne, że nie chcesz rzucać studiowu i nie rób tego, myśl o przyszlosci. Wyjazd tymczasowy może moglibyscie jakoś przetrwać, ale jeśli on zamierza tam jechać na stałe, a Ty bedziesz jeszcze z 4 lata tutaj studiowac, to może być z tym ciężko... 3 Odpowiedź przez Basienka52 2015-06-03 09:05:02 Basienka52 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 27 Odp: Rozdarta , jechac z nim czy zostać ?co oznacza rozstanie//Na obecną chwilę nie wyjeżdżaj - czyli obcesowo - nie pchaj się tam, gdzie Cie nie chcą, dopóki nie będzie miał warunków, żebyście zamieszkali razem - w wynajętyym mieszkaniu. Poza tym masz tu swoje sprawy, które jeszcze Cię "trzymają". Zakończ je, nie działaj pochopnie. Rozumiem, że jesteś z nim silnie związana. Ale brat ma rację. Skończ studia. Nie wiesz, co Cię jeszcze czeka. Piszesz "... pozwolić mu jechać ... widząc ze to prawdopodobnie koniec". Dlaczego ma być koniec? Jeżeli Wasz związek jest silny, to przetrwa. Każda rozłąka jest próbą dla związku. I tylko od Was załeży, czy wyjdziecie z tej próby zwycięsko. 4 Odpowiedź przez BlackAngel 2015-06-03 15:38:36 BlackAngel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-20 Posty: 579 Odp: Rozdarta , jechac z nim czy zostać ?co oznacza rozstanie// Basienka52 napisał/a:Na obecną chwilę nie wyjeżdżaj - czyli obcesowo - nie pchaj się tam, gdzie Cie nie chcą, dopóki nie będzie miał warunków, żebyście zamieszkali razem - w wynajętyym mieszkaniu. Poza tym masz tu swoje sprawy, które jeszcze Cię "trzymają". Zakończ je, nie działaj pochopnie. Rozumiem, że jesteś z nim silnie związana. Ale brat ma rację. Skończ studia. Nie wiesz, co Cię jeszcze czeka. Piszesz "... pozwolić mu jechać ... widząc ze to prawdopodobnie koniec". Dlaczego ma być koniec? Jeżeli Wasz związek jest silny, to przetrwa. Każda rozłąka jest próbą dla związku. I tylko od Was załeży, czy wyjdziecie z tej próby tym co jej powiedział domniemam, że związek nie przetrwa jak pojedzie sam.. Rozpadnie się na kawałki, ileż można żyć na odległość? Widzieć się raz w tygodniu czy na dwa tygodnie- spoko, a oni ile razy zobaczą się w tym czasie? Jak on będzie pracował, a ona będzie miała studia? I poza tym skoro teraz jej szkoda rzucić studia to po roku będzie ciężej.. Słuchaj swojego głosu, ja będąc na Twoim miejscu, za moim narzeczonym wyjechałabym, ale ja nie mam studiów i mamy małe dziecko. Mój Skarbek <3 5 Odpowiedź przez natkap 2015-06-03 20:37:22 natkap Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-26 Posty: 305 Odp: Rozdarta , jechac z nim czy zostać ?co oznacza rozstanie// Twój chłopak zachowuje się nie i miło, że chce jechać z Tobą, ale przecież nie rzucisz wszystkiego, by lecieć z nim. Brak szacunku do cb, przecież też masz tu sprawy jakieś do załatwienia przed wyjazdem. Lepiej będzie jak będziesz myśleć o sobie razie czego zawsze możesz do niego dolecieć. "Odnajdź w sobie siłę, popatrz tam przed siebie,bo noc nie trwa wiecznie, słońce wyjdzie na niebie,nie jesteś sam to pamiętaj ja też w to wierzę,niosę dla ciebie światło napisałem to dla ciebie." - Kali Posty [ 5 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Nie pchaj palca między drzwi, nie wtykaj nosa w nieswoje sprawy, co komu do domu, jak dom nie jego? – powiedzonek można mnożyć i mnożyć. Chodzi o to, aby po prostu nie wtrącać się tam, gdzie nie trzeba. I myśleć odrobinę więcej…bo myślenie nie boli. Każdemu z nas zdarza się skomentować życie innych, nie zaprzeczajcie, że nie. Każdy z nas w pewnych sytuacjach uważa, że wie lepiej jak ktoś inny powinien żyć, prawda? Ale czy mamy prawo osądzać innych? Tym bardziej, nie znając wszystkich szczegółów danej sytuacji? Czy mamy prawo obrażać i atakować? Pytania teoretycznie retoryczne. Tylko teoretycznie, niestety. Jakże łatwo jest czasami zniszczyć więzi międzyludzkie bezmyślnymi słowami. Jakże trudno potem odbudować to, co się w ten sposób zniszczyło. Rzucamy jedno zdanie, potem drugie, trzecie… Adrenalina buzuje, musimy przecież być górą. Ja wiem lepiej! Jestem mądrzejszy, dojrzalszy! Naprawdę? Dojrzałość to nie jest wiek wpisany w dowodzie osobistym. Dojrzałość to nie jest macierzyństwo czy ojcostwo ani pozycja zawodowa. Dojrzałość to umiejętność rozmawiania i słuchania jednocześnie; to szacunek dla drugiego człowieka i jego wyborów; to widzenie czegoś więcej niż czubek własnego nosa… Dojrzały człowiek dyskutuje bez podnoszenia głosu, bez używania obelg, bez poniżania i obrażania. Pozwala drugiemu człowiekowi na inne poglądy i własny sposób na życie. Bo drugi człowiek ma prawo do życia w taki sposób jak jemu się podoba, a nie nam. My nie przeżyjemy za kogoś życia, a ktoś nie przeżyje naszego za nas. Wszyscy mówimy o tolerancji, o szacunku, o tym jak bardzo tych wartości brakuje nam w życiu. Dlaczego jednak sami nie umiemy szanować i tolerować? Myślę, że umiemy ale tylko pod warunkiem, że inni żyją zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Nie jest tak? Znam (hmmm…a może znałam?…) pewną kobietę. Bezpośrednia, dość apodyktyczna, nerwowa, z wiecznie zaciętą miną, nie wróżącą nic dobrego. Osoba niezbyt lubiana przez otoczenie, przez niektórych szczerze znienawidzona. Powiedziała kiedyś do mnie, że zdaje sobie sprawę jak ją ludzie odbierają, ale ma to gdzieś, nie zamierza się zmieniać, bo jest jaka jest i inni powinni ją taką akceptować. No cóż…Szacunkiem do innych nie można tego nazwać. Tym bardziej, że ta sama osoba uwielbia ingerować w życie innych, narzucać swoje zdanie, krytykować i obrażać. I swoje podejście argumentuje własnie dojrzałością 🙂 Czyż to nie jest hipokryzja? 🙂 Klasyczny przypadek filozofii Kalego: Kali ukraść krowę – dobrze. Kalemu ukraść krowę – źle. Bądźmy dojrzali, szanujmy innych i siebie. Bo tak naprawdę to wtykając nos w nieswoje sprawy możemy sami sobie zrobić krzywdę, a paluszki wtykane między drzwi można sobie przytrzasnąć 😉 Staram się w życiu stosować metodę zdrowego rozsądku: kiedy jestem wkurzona (a dużo trzeba, aby wytracić mnie z równowagi), to nie wdaję się w dyskusję, nie piszę maili, nie wystukuję sms’ów. Czekam aż emocje opadną, bo w nerwach można palnąć coś, czego potem samemu się żałuje. Pomijam już sytuacje, że można napisać coś, co ktoś potem wykorzysta przeciwko nam. No i głupka, pieniacza i kogoś niezrównoważonego łatwo z siebie zrobić 🙂 a po co kopać samego siebie? 😉 Kochani moi, życzę Wam wszystkim spokoju, zdrowego rozsądku, wyważenia i szacunku – dla siebie i dla innych. Jeśli coś Was wkurza, to zastanówcie się najpierw czy aby prawidłowo reagujecie. Jeśli ktoś robi coś, co według Was jest niewłaściwe, to zastanówcie się czy aby na pewno znacie sytuację od początku do końca. A jeśli macie nieodpartą chęć nawtykania komuś, zamieszania mu w życiu czy wyładowania własnych frustracji na kimś, to zróbcie sobie dobrej herbaty, idźcie na spacer, poodkurzajcie mieszkanie lub cokolwiek. Niech najpierw emocje opadną, bo może się okazać, że przez krótką chwilę zniszczyliście coś zupełnie niepotrzebnie. Zepsuć jest łatwo, z odbudowaniem znacznie gorzej…a czasem wręcz odbudować się nie da.

nie pchaj się tam gdzie cię nie chcą